piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 11.

 Od wczoraj mój genialny internet nie pozwalał mi wstawić tej notki -,- Dlatego wstawiam ją od sąsiadki (tak dobrze czytacie xD) 
Rozdział z dedykacja dla wszystkich którzy to czytają.
Nie przeciągając bardziej zapraszam do czytania.



*******************************************************************



Rozdział 11 - Prawda.




 Późne popołudnie, znajdujemy się w dawnej dzielnicy klanu Uchiha, a mianowicie w rezydencji dwojga ocalałych braci.

 Od feralnego poranka, starszy z posiadaczy sharigana, leżał na swoim łóżku tępo wpatrując się w sufit.
Przez jego głowę przelatywały setki myśli, po raz kolejny wszystko zniszczył, jak mógł być taki lekko myślny, od powrotu do wioski był rozrywkowym człowiekiem, ale mimo wszystko dość ostrożnym, jak mogło do tego dojść. Jego rozmyślania przerwał huk otwieranych drzwi.

- Dobra Itachi, ile można tak leżeć?! - wykrzyknął Sasuke wbiegając do jego pokoju.

- Się puka! - warknął czarnooki i rzucił poduchą prosto w twarz swojego młodszego brata.

- Nie mów mi że aż tak bardzo żałujesz tej nocy z Sakurą. - powiedział rozmasowując czoło po uderzeniu.

- To nie twój interes. - sarknął Itachi.

- Tak się składa że mój. - stwierdził.

- Niby czemu? - zapytał wciąż zdołowany Uchiha.

- Jezu Itachi robi się z ciebie większy młotek niż z Naruto... Gdzie się podziała twoja umiejętność logicznego myślenia? Czy twój mózg nie pracuje gdy Sakura jest obok? - śmiał się Sasuke.

- Gadaj natychmiast o co chodzi. - warknął.

- Człowieku nie spałeś z nią! Znaczy spałeś...  ale nie w takim sensie o jakim myślałeś! - powiedział, a wzrok Itachiego zrobił się nieobecny. Gdy w końcu wrócił go rzeczywistości jednym szybkim ruchem złapał brata za koszule i przygwoździł do ściany.

- Po raz pierwszy w życiu mam ochotę cię zabić, jesteś zwykłym nic nie wartym debilem!! - wykrzyknął i cisnął go na podłogę, po czym wybiegł z pokoju.

 Oszołomiony Sasuke podnosił się z posadzki, wiedział że Itachi nie będzie zachwycony tym żartem, ale nie przeszło mu przez myśl że może się aż tak zdenerwować, w końcu nie było to jakaś wielka tragedia, tak przynajmniej myślał, niestety miał pecha że dopuścił się tego żartu akurat na biednej Sakurze, pewnie gdyby znał jej historie to by tego nie zrobił.

 Czarnowłosy biegł ulicami Konoha ile tylko miał sił, byle jak najszybciej ją znaleźć i powiedzieć prawdę, byle tylko jak najszybciej naprawić tę całą sytuację.


 Różowo-włosa leżała na swoim łóżku drzemiąc, aż zbudził ją odgłos pukania w szybę. Powoli podniosła się z łóżka i skierowała swój wzrok na okno.

- Itachi?! - zawołała zdziwiona, po czym przetarła z nie dowierzaniem oczy, lecz wciąż widziała za oknem Uchihe. Chłopak utrzymywał się na pionowej ścianie za pomocą chakry i stukał w szybę. Po chwili wahania kunoichi podeszła do okna i je otworzyła.

- Sakura! Mam dobre wieści. - powiedział czarnooki przeciskając się przez okno.

- To może poczekać, bo widzisz... ja chciałam cię przeprosić za moje wcześniejsze zachowanie...

- Ale Sak..  - zaczął Itachi.

- Nie przerywaj mi proszę. - weszła mu w słowo.

-  Dużo myślałam o tym co się wydarzyło i doszłam do wniosku że nie powinnam była się wobec ciebie tak zachować, w końcu to nie była tylko twoja wina... - kontynuowała swoją wypowiedź, lecz znów przerwał jej Uchiha.

- Ale Sakura! My wcale ze sobą nie spaliśmy! - wykrzyknął Itachi.

- My nie...? Jak to... przecież Sasuke mówił...? I to jak się obudziliśmy...? - dziewczyna była już lekko skołowana tym wszystkim, nie wiedziała w którą historię wierzyć.

- To był tylko jego żart... strasznie głupi i nieodpowiedzialny, ale tylko żart, między nami nic nie było. - stwierdził uradowany Itachi.

- Nawet nie wiesz jak wielki kamień spadł mi właśnie z serca... - wyszeptała Haruno z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Mi też... Znaczy nie że nie jesteś ładna i bym nie chciał z tobą... znaczy nie żebym chciał. Jezu co ja wygaduje, wybacz Sakura jestem idiotą... - jedyna reakcją zielonookiej na jego słowa był głośny wybuch śmiechu.

- Wiesz Itachi, jesteś jak połączenie Sasuke i Naruto. - powiedziała w przerwie między kolejnym napadem śmiechu który spowodował wyraz twarzy Uchihy. Uśmiechał się tak jak by usłyszał największy komplement w swoim życiu, Haruno nie mogła się powstrzymać i zapytała go o to.

- Dlaczego tak bardzo ucieszyło cie to co powiedziałam?

- A jak się nie cieszyć? Z tego co wiem swego czasu większość dziewczyn z waszej wioski szalała za Sasuke, a Naruto jest najzabawniejszym gościem jakiego znam, a skoro jestem ich połączeniem... To muszę być idealny. - zaśmiał się pstryknął Sakure w czoło, tak jak robił to zazwyczaj swojemu młodszemu bratu.

- Jesteś niemożliwy  - zaśmiała się. W tym momencie drzwi od jej pokoju otworzyły się z hukiem, a ich oczom ukazała się pani Haruno.

- Sakura bo ci obiad wy... Kim pan jest? - zapytała patrząc na Itachiego który z zakłopotaną miną wciąż stał przy otwartym na szerz oknie.

- Mamo, to jest mój kolega z drużyny... - zaczęła zawstydzona Sakura, jak by nie było Itachi wszedł tu przez okno bez wiedzy jej rodziców, była pewna że jej matka ma już w głowie milion teorii co mogli tu robić.

- Itachi Uchiha, miło mi panią poznać, Sakura mówiła o pani wiele dobrych rzeczy. - przywitał się czarnooki.

- Tak? Ciekawe jakich rzeczy..? - zapytała nieufnie.

- Na przykład że świetnie pani gotuje. - palnął pierwsze co mu przyszło na myśl, modląc się aby było to zgodne z prawdą.

- Ojej naprawdę tak powiedziała? Nie ukrywam dość dobrze mi to idzie... Ale mogła bym wiedzieć co tu się dzieje? Nie przypominam sobie żeby pan do nas wchodził... - powiedziała lekko pod denerwowana pani Haruno.

- Ahh tak proszę mi wybaczyć mój brak manier, ale dostaliśmy pilną misję od Tsunade-sama i miałem jak najszybciej powiadomić wszystkich członków drużyny, że mają za godzinę być pod bramą wioski. Tak właściwie to powinienem już znikać zostało mi kilka osób do poinformowania... Jeszcze raz przepraszam i dziękuje za wyrozumiałość. - zawołał i wyskoczył przez okno.

- Nie mówiłaś że masz nową drużynę Sakura... - zaczęła podejrzliwie jej matka.

- No bo jesteśmy drużyną dopiero od egzaminów na chuunina ... Przepraszam cię mamo ale muszę się przygotować do misji. - powiedziała, a jej matka opuściła pokój. 

- Co ten Itachi wyprawia... Przecież moja matka za godzinę będzie u Tsunade i będzie się wypytywać o to czy naprawdę mamy misje... - mruczała sama do siebie różowo-włosa szukając po szafkach kunaiów i shurikenów, jak już udawać to wiarygodnie stwierdziła. Po czym przebrała się w swój standardowy strój shinobi, zjadła obiad i wyszła z domu.


 W tym czasie w gabinecie Hokage toczyła się zażarta dyskusja miedzy Piątą a Uchihą.

- Tsunade, błagam cię daj nam jakąś misję, zrobię wszystko. - powiedział czarnooki robiąc minę szczeniaczka.

-  Ehh  Itachi niech ci będzie, zaraz wam coś znajdę, ale dlaczego tak nagle chcesz iść na misję? -  zapytała podejrzliwie.

- No bo... eee... Tak w skrócie to byłem u Sakury bo musiałem z nią o czymś pilnie pogadać... I ten tego... no tak jakoś wyszło że się śpieszyłem więc wbiegłem po murze na górę i wszedłem przez okno, no i zacząłem rozmawiać z Sakurą, a na to weszła jej matka i wysnuła błędne wnioski... Musiałem coś wymyślić więc powiedziałem że nasza drużyna ma misje... - wyrecytował cała historie Uchiha, Piąta jedynie spojrzała na niego tajemniczym wzrokiem po czym wyjęła z biurka papiery i zaczęła je przeglądać.

- Hmm nie mam teraz żadnych trudnych misji na stanie... - zaczęła lecz przerwała widząc smutny wzrok Itachiego.

- No dobra wyślę was na zwiad, macie sprawdzić granice między naszym a krajem wiatru. Hmm jak się tak nad tym zastanowię to ta misja to nawet dobry pomysł, nie dawno Kazekage zgłaszał mi że jego oddziały widziały nieznanych ninja w tamtej okolicy, więc przy okazji możecie się ich pozbyć, oczywiście jeśli na nich traficie. To tyle możesz odejść.

- Dziękuje ci Tsunade-sama. Ratujesz mi i Sakurze życie. - powiedział i opuścił gabinet z uśmiechem na twarzy. i wybiegł z gabinetu w stronę bramy wioski.


 W tym samym czasie pod bramą wioski zbierała się cała drużyna, byli już prawie wszyscy brakowało tylko Itachiego.

- Czy ktoś z was wie o co tu chodzi? Czemu tak nagle mamy jakąś misje? - pytał Sasuke.

- Sakura mówiła mi zanim przyszedłeś że to niby miała być tylko jakaś tam wymówka czy coś w tym stylu... - zaczął mówić Kiba.

- Sama mu wyjaśnię - powiedziała różowo-włosa podchodząc do niego. Uchiha spojrzał na nią pytająco.

- A więc Sasuke, chodzi o to że... JESTEŚ KOMPLETNYM DEBILEM! - wykrzyknęła i uderzyła go w brzuch, czarnooki przekoziołkował kilka metrów i wbił się z hukiem w ścianę. Wszyscy spojrzeli na nią jak by spadła z księżyca. Ta Sakura Haruno, ta sama która przez 3 lata biegała za Sasuke twierdząc że go kocha właśnie wbiła go w ścianę bez żadnego konkretnego powodu.

- Sakura-chan... Za co go uderzyłaś? - zapytał Uzumaki który do tej pory siedział na murze, w który został wbity Uchiha i wyglądał za nadchodzącym Itachim.

- Już on dobrze wie za co to było. - stwierdziła obrażona różowo-włosa podchodząc do Kiby i Hinaty. A blondyn podszedł do Uchihy po czym pomógł mu wstać.

- Coś ty jej zrobił? - zapytał go na tyle cicho aby reszta nie usłyszała.

- Nic takiego... głupi żart. Należało mi się. - stwierdził załamany Sasuke, nazwała go debilem... Tak samo jak jego własny brat, eh zasłużył sobie na to, ale czemu od razu debilem? To Naruto zawsze robił za głupka w ich drużynie.

- Hehe powinieneś uważać prawy sierpowy Sakury jest zabójczy- zaśmiał się Namikaze.

- Ooo nasz kapitan zaraz tu będzie - zawołał blondyn, po chwili z zza rogu wyłonił się starszy z braci Uchiha.

- Konnichiwa minna! - zawołał Itachi zbliżający się do ich grupy.

- Wybaczcie że tak nagle ale Tsunade dostała informacje o nieznanych ninja, widzianych na granicy kraju Ognia i Wiatru. Jako że nie ma pod ręką żadnego wolnego oddziału AMBU, postanowiła wysłać naszą grupę. Dodatkowo jako że Kakashi wciąż jest nieobecny muszę wybrać tymczasowego vice kapitana, Naruto był byś tak miły? - zapytał czarnooki. Nim Namikaze zdążył udzielić odpowiedzi Kiba zaczął krzyczeć.

- Ale dlaczego ten młotek ma być vice kapitanem?! - chciał powiedzieć coś jeszcze ale nie zdążył gdyż ktoś zdzielił go od tyłu w głowę, z początku myślał że to Sakura ale gdy się odwrócił zobaczył wściekłą minę Hinaty.

- Naruto-kun, nie jest żadnym młotkiem! Jest joninem a ty tylko chuuninem, nie obrażaj starszych rangą! - powiedziała gniewnie białooka. Wszyscy poza Uzumakim patrzyli na nią zszokowani, wzrokiem który wyraźnie mówił "Kim jesteś? I gdzie jest nasza nieśmiała Hinata?". Najbardziej zdziwiony był Inuzuka, w życiu nie pomyślał by że Hinata może go uderzyć. Gdy wszyscy stali wmurowani w podłogę reakcjią Hyuugi, Naruto zabrał głos.

- Chętnie będę vice kapitanem Itachi, ale nie sądzisz że Sasuke był by lepszy na to miejsce? Z Sharinganem będzie szybciej analizował sytuacje... - mówił

- Nie, myślę że ty się do tego lepiej nadasz. No więc tak ruszamy w szyku, ja na przedzie za mną Hinata i Naruto za wami Sakura i Kiba z Akamaru, Sasuke ochrania tyły. Co do obowiązków to ty Sakura - tu spojrzał na różowo-włosą - masz się nie mieszać do bezpośrednich walk, potrzebny nam żywy medyk, Hinata i Kiba wy będziecie odpowiedzialni za wypatrywanie wrogów, możemy ruszać? - spytał

- Hai! - odpowiedzieli wszyscy chórem i ruszyli przed siebie.

Przez dłuższy czas nie działo się nic ciekawego, poza tym wciąż znajdowali się na obszarze dość często patrolowanym więc ryzyko ataku było naprawdę nie wielkie, dlatego Sakura postanowiła skorzystać z okazji i na chwilę zmienić formacje, zamieniając się z Naruto miejscami aby mogła pogadać z Hinatą.

- Psst... Hinata. - wyszeptała Haruno.

- O co chodzi? - zapytała białooka.

- No właśnie ciebie się chciałam o to spytać. Od kiedy to jesteś w stanie uderzyć Kibe? - spytała.

- Etto... Należało mu się, nazwał Naruto-kun młotkiem.

- Może i racja, a co do Naruto, to ostatnio u mnie był i pytał o ciebie. - powiedziała zielonooka z wielkim "bananem" na twarzy.

- Tak wiem.. - zaczęła Hyuuga.

- Ale skąd?! - zapytała zdziwiona Haruno.

- Sam mi powiedział.

- Kiedy ci to powiedział... Przecież to było wczoraj rano... - dziwiła się różowo-włosa.

- Wczoraj gdy jedliśmy ramen... - zaczęła.

- Jaki ramen?! Co? Jak? Gdzie? - zarzuciła ją pytaniami przyjaciółka.

- Sakura to długa historia, pogadamy o tym jak wrócimy do wioski, dobrze? - zapytała granatowowłosa .

- Ehh masz racje, zaraz będziemy przy granicy musimy być czujni, to ja wracam do Kiby. - powiedziała i znów zamieniła się z Naruto na miejsca.

- Co chciała? - zapytał Uzumaki rozglądając się uważnie po otaczających ich drzewach i krzewach.

- Nic takiego, była ciekawa dlaczego uderzyłam wtedy Kibe, powiedziałam że mu się należało i odpuściła. - odparła białooka.

- Heh Sakura-chan ciekawska jak zawsze... Uważajcie! Ktoś jest na północny zachód stąd... Nie jest ich dwóch mają bardzo dużo chakry! - zawołał nagle Namikaze.

Itachi natychmiast pokierował grupę w kierunku podanym przez Naruto, biegli dłuższą chwilę aż dotarli na sporą leśną polane, na jej samym środku stała dwójka ludzi, ich czarne płaszcze z czerwonymi chmurami powiewały lekko na wietrze.

- Proszę, proszę, dawno żeśmy się nie widzieli... Przeklęty zdrajco!



*********************************************************************


No więc rozdział taki... taki nijaki praktycznie same dialogi, nic mi się w tym tygodniu nie chce ciągle myślę tylko o jednej takiej nie fajnej sytuacji... Przepraszam za wszystkie błędy i za prawdopodobny brak przecinków... W tym tygodniu tylko ten jeden rozdział ale w następnym się poprawie i na pewno będą 2 jak nie 3 rozdziały.

Aha no i pisaliście że lepiej się wam czyta przy ciemnym szablonie więc go lekko zmieniłam... mam nadzieje że może być.

Dzisiaj niestety bez bonusu.
Bardzo proszę o komentarze.

17 komentarzy:

  1. Ohohoh jak mogłaś zakończyć w takim momencie?! ;o Domyślam sie kto to może być jednak chce być pewna *.* Dawaj mi tu kolejną notkę, już,już!
    Nie wiem czemu uważasz, że notka jest nijaka. Jestem przecież w porządku ;)

    A i mała uwaga na koniec. Mianowicie słowa "Itachi dawno się żeśmy nie widzieli" - trochę to dziwnie brzmi. Chyba prawidłowo powinno być: Dawno żeśmy się nie widzieli :)

    Pozdrawiam serdecznie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * jest przecież w porządku

      wybacz za literówkę xd

      Usuń
    2. Faktycznie mój błąd, już poprawiłam :)

      Usuń
  2. No ciekawe kogo tam Itachi spotkał... Sakurcia dlaczego On?! Dlaczego nie ja?! ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Szablon jakiś nowiutki :D Bardzo ładny ;)
    Aha! Akatsuki wkracza do akcji, będzie ciekawie.
    Jak dobrze, że Hinata ma charakterek. Trochę już mi się nudzi ta jej nieśmiałość ;)
    Zakończyłas w takim momencie, że mozna tylko iść się pociahać. No i co zrobiłaś? Ehhh. Mam nadzieję, że szybko naskrobiesz coś nowego.

    PS. Moja wyobraźnia, gdy Itaś właził przez okno do Sakury - cudowne <3

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kyaaa Akatsuki! ^3^
    Heheheheh Sakura wbiła Saskuacza w ścianę! Lubie to ;P
    Wgl weź wbijam na bloga i pierwsza myśl "czy to aby na pewno dobry adres!?"
    Nie no, fajny art na nagłówku xP
    A jak się Czarny tłumaczył.. To było takie kawaii~ <3
    Czekam na next! c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam dzisiaj weny na rozpisywanie się, więc będzie krótko i zwięźle. Wybacz ^^.
    Super, że się pogodzili - Sasuke powinien porządnie dostać po papie za tamten numer! ;P Nagła misja mnie powaliła haha dobrze, że babunia miała coś w zanadrzu. Wyczuwam Akasi... ;>.
    Weny życzę i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny naglowek ! - boski *.*
    Akatsuki ? - BAJER ! uwielbiam, zacznie sie rozruba :D
    Uwielbiam akcje Sakury ! jest genialna ! xD
    chcialabym to zobaczyc na wlasne oczy :D
    Notka boska !!!!
    czekam na next !
    Marika
    http://www.angel--of--sakura.blogspot.com/ ( byla notka u mnie :) )

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! *-*
    Zaczęłam dzisiaj czytać twojego bloga i jestem pod wrażeniem. ^^
    Dużo, dużo weny i czekam na next!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    wow, rozdział jest wspaniały, Itachi dowiedział się jak było naprawdę... ta sprawa z misją świetnie, no i nawet się znalazła misja... Sasuke należało się od Sakury za ten żart... Naruto chwilowo dostał stanowisko vice kapitana, cos mi się wydaje, ze Itchi chciał się odegrać na braciszku za ten żart. No, no nie podejrzewałabym Hinaty za takie y, ale Kibie aię należało, bądź co bądź obraził starszego stopniem... Zapowiada się dosyć ciekawie, Akatsuki się pojawiło....
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! Sasuke.. Ja na miejscu Sakury i Itachiego go zabila xd Hinata uderzyła Kibę? Tego się nie spodziewałam :P Ciekawe z kim będą walczyć ? Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie, mnie zaciekawiło najbardziej, jak wlazłam na bloga, nagłówek! Bardzo napędza moją wyobraźnię:), rozdział super, śmieszny,biedny Itaś musiał błagać Tsunade o misję, ach, ten strach przed rodzicami dziewczyny, to jest to. Zapowiada się chyba ciekawa walka. no i moja japa opadła, gdy przeczytałam reakcję Hinaty, niby spokojna, ale potrafi być ostra i straszna, Naruto nie musi się bać:).

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Fajne, że się pogodzili. No i Sasuke zasłużył =,= Hinata nam szaleje. I tak trzymać :D Ej no, ale żeby w takim momencie zakończyć... Karygodne. Dlatego liczę na jak najszybszą notkę. Proooszę *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Noo super rozdział kochana ;D masa błędów, niedługo mnie do nich przyzwyczaisz i nie będę się czepiać :P
    Wiesz, mi się o niebo lepiej czyta opowiadania, które mają więcej dialogów niż opisów, więc jak dla mnie to na plus :)
    hehe dobrze tak Saskowi, żartów mu się zachciało :P
    Woo Hinata emanuje agresją xD no kto by pomyślał xD fajnie, fajnie ;D
    Też ta sytuacja, że Itaś prosi o misje, a nie Naruto xD O matko zamiana ról xD
    a i połączenia Saska i Naruto oznacza ideał... no polemizowałabym, ale ok xD
    Ach i to całkowite otwarcie okna, to się mówi że ''okno jest otwarte na oścież/rozcież'' :)
    Dziękuję za dodaniie pozycji komentarza :) Życzę weny, pozdrawiam ;*:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak ja nie lubię, jak ktoś kończy w takim momencie. Notka fajna. Hina się zaczyna zmieniać, miała rację, szkoda że tak słabo pchlarzowi przydzwoniła. Błagający Itachi był świetny.
    Czekam na next'a. Miłego pisania.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział i w ogóle blog...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny rozdział :)
    Sakura uderzyła Sasuke,Hinata uderzyła Kibe..:D
    Nie mogę się doczekać co będzie dalej!!
    //Spark

    OdpowiedzUsuń

Komentarz nic nie kosztuje a daje mi motywację dlatego zostaw po sobie ten ślad. [ Proszę o polecanie swoich blogów o dziale "Wasze blogi" a nie w komentarzach pod notkami. ]