środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 12.

 Rozdział miałam dodać już wczoraj ale internet mi na to nie pozwolił -,-
Nie przeciągając zapraszam do czytania.

 ********************************************************************** 


12. Chwila nieuwagi.



- Proszę, proszę, dawno żeśmy się nie widzieli... Przeklęty zdrajco!- zawołał jeden z nich.

- Nie spodziewałem się was tutaj... - odpowiedział zdezorientowany Uchiha.

- A co spodziewałeś się że kiedyś tam zaprosimy cię na herbatkę do naszej organizacji? - zakpił niższy z nich.

- Zamknij się idioto, nie widzisz że jest z nim 9cio ogoniasty? Za głowę Uchihy dostaniemy sporo pieniędzy, a z Kyuubiego ucieszy się lider. - powiedział wyższy.

- Nie radzę ci się zbliżać do nikogo z moich przyjaciół Kakuzu - warknął czarnowłosy stając między nim a Naruto.

- Gdzie się podziało twoje legendarne opanowanie Itachi? - zaśmiał się jego rozmówca. Lecz przerwał mu bojowy okrzyk jego partnera.

- Jashinie niedługo otrzymasz ofiarę! - czerwona kosa zakończona trzeba ostrzami pomknęła w stronę Itachiego, ten jednak błyskawicznie aktywował sharingana i bez problemu zablokował atak swoją nową kataną, po czym zawołał do Naruto.

- Ja biorę tego siwego, Hidana, znam jego słabości, Kiba ty i Akamaru idziecie ze mną, wy zajmijcie się tym drugim, Kakuzu, uważajcie może używać wszystkich pięciu typów natury chakry, do tego ma pięć serc, dlatego musicie go pokonać pięć razy! - powiedział i ruszył z niebywałą prędkością na Hidana, kosa i katana co chwilę uderzały o siebie z głośnym brzękiem, Uchiha usilnie oddalał swój pojedynek od polany, wiedział jak niebezpieczne jest jutsu Hidana, gdyby trafił któreś z nich, ich szanse na przeżycie spadły by niemal do zera. Kiba co chwile atakował szarowłosego shurikenami i kunaiami, ale ten zdawał się nie odczuwać zadawanych mu ran. Po chwili cała trójka zniknęła z pola widzenia a odgłosy ich pojedynku ucichły.

- Heh, Itachi był tak miły że zostawił mi Kyuubiego. - zaśmiał się Kakuzu i zaczął zdejmować swój płaszcz.

- Bądźcie czujni, wyśle parę klonów aby sprawdzić co potrafi... - zaczął mówić Uzumaki.

- Szczeniaku! Swojego czasu walczyłem z pierwszym Hokage! Myślisz że jakieś klony mogą ci w czymkolwiek pomóc? - zakpił Kakuzu, a z jego ciała zaczęły wyłaniać się dziwne, czarne stwory, każdy z nich miał inną ceramiczną maskę, Sakura i Hinata wzdrygnęły się z obrzydzenia na ich widok, Naruto natomiast skinął głową na Sasuke i obaj ruszyli biegiem na najbliższe monstrum, Uzumaki biegł tuż przed Uchihą, gdy byli jakieś 3 metry od przeciwnika, czarnooki stworzył chidori, blondyn zaś cienistego klona, odbił się od jego pleców lądując tuż za bestią, w jego reku pojawił się rasengan, dokładnie w tym samym momencie Sasuke był już tuż przy ich oponencie.
-Chidori! Rasengan! - poniosło się echem po polanie a obie techniki przebiły ciało potwora, eksplodując potężnie gdy spotkały się w połowie drogi. Cała ta akcja trwała najwyżej parę sekund, ani Kakuzu ani żadne z jego ciał nie zdążyło zareagować a Naruto i Sasuke z powrotem stali obok reszty drużyny.

- Jeden z głowy, jeszcze czterech -  zaśmiał się Uzumaki.

- Myślałem że ktoś kto przetrwał starcie z pierwszym Hokage, jest lepszym wojownikiem, a może zwiałeś na sam jego widok co? - zakpił Uchiha a Namikaze oddalił się na skraj polany i usiadł bez ruchu. Wiedział że przeciwnik skupi się teraz na Sasuke, osoby jego pokroju nie znoszą znieważania.

- Jak śmiesz! Ty bachorze! Zaraz nauczę cię szacunku do starszych! W zamian za zniszczone serce wezmę sobie twoje własne! - wykrzyknął Kakuzu a reszta jego ciał ruszyła na czarnookiego, ten używając swojego sharingana z problemami ale unikał ataków, aż do czasu gdy jedno z nich użyło techniki ognia, drugie zaś zwiększyło jej zasięg rażenia wspomagając atak techniką wiatru. Uchiha odskoczył niestety, pole rażenia techniki było zbyt duże przez co oberwał w ramie, upadł na kolana trzymając się za poparzoną rękę.

- Sasuke! - wykrzyczała Sakura, podbiegła do niego wraz z Hinatą i obie zaczęły go leczyć nie zważając na to że w każdej chwili mogą zostać zaatakowane, tak też się stało, monstrum władające naturą wiatru ruszyło na trójkę shinobi z niebywałą prędkością, aż nagle tuż nad nim pojawił się Naruto z dwoma ogromnymi rasenganami w dłoniach, wbił stwora w ziemię tworząc wielki krater, obwódki jego oczu były koloru pomarańczowego.

- Teraz dam sobie rade sam, Sasuke zabieraj się stąd z wszystkimi i to szybko, zaraz będzie tu niezłe pobojowisko! - powiedział Uzumaki, który dzięki temu że przeciwnik skupił się na atakowaniu Sasuke, miał czas by zebrać energię natury. Sakura i Hinata wzięły rannego Uchihe pod ramię i ruszyły w kierunku w którym zniknął Itachi wraz z Kibą, gdy znikneły mu z oczu Namikaze stworzył 8 klonów, które podzieliły się na trzy grupki i zaczęły tworzyć rasenshurikeny, po całej polanie niosło się echo dźwięku wydawanego przez wietrzne techniki, każdy z klonów które uczestniczyły przy tworzeniu rasenshurikenów tuż przed zniknięciem rozrzucił po polanie mnóstwo kunai z dziwną pieczęcią na rękojeści, po paru sekundach został jedynie orginalny Naruto i dwie jego kopie, każdy z nich miał w ręku rasenshurikena.

- Wybacz ale nie mogę tracić na ciebie czasu, Itachi mnie potrzebuje - powiedział Uzumaki i ruszył wraz z klonami na każde z jego ciał jednocześnie, przeciwnicy próbowali uskoczyć, później atakować, lecz nic im to nie dawało, gdzie nie byli tam pojawiał się blondyn, używał Hiraishin no Jutsu aby teleportować się do kunai znajdujących się najbliżej przeciwnika oraz do unikania ataków. Gdyby nie tryb mędrca już po kilku teleportacjach Naruto nie miał by chakry, przez głupi błąd Kakuzu stracił szansę na wygraną. Po raz pierwszy w tym starciu w jego oczach było widać strach.

W tym czasie dziewczyny i Sasuke byli już kilometr od polany, zatrzymali się na chwile aby uleczyć ramie Uchihy, gdy do ich uszu doszedł odgłos silnych eksplozji.

- Naruto!! - wykrzyknęły dziewczyny patrząc z przerażeniem w oczach, w stronę z której dochodziły odgłosy wybuchów.

- Spokojnie, nic mu nie będzie - powiedział do nich czarnooki.

- Skąd masz aż taka pewność?! - zapytała Sakura.

- Kiedy w końcu zrozumiecie że to nie jest już ten sam idiota co kiedyś? Fakt wciąż potrafi zachowywać się jak dziecko, ale nie w walce, obecnie jest silniejszy niż ja czy też nawet Jiraya, musicie tylko w niego uwierzyć. - odpowiedział z powagą w głosie.

- Ja w niego wierzę. - powiedziała Hinata, na co przytaknęła jej Haruno. Sasuke wstał z ziemi i ruszyli w kierunku Itachiego i Kiby. Przez dłuższy czas biegli przez las idąc za śladami walki jakie pozostawili za sobą Itachi z Kibą i Akamaru. Gdy w końcu znaleźli ich nad rzeką, nietknięty Itachi i poraniony Kiba siedzieli nad ciałem Akamaru na twarzy Inuzuki można było dostrzec jeszcze parę łez, jak by nie patrzeć Akamaru był jego przyjacielem.

- Kiba-kun... - wyszeptała Hinata podchodząc do chłopaka w jej oczach było widać łzy, Sakura również nie była obojętna na śmierć zwierzaka, usiadła obok Itachiego i wyszeptała.

-Spóźniliśmy się... - po tych słowach mimowolnie położyła swoją głowę na jego ramieniu. Jedyną osobą która była zadała sensowne pytanie był Sasuke.

- Co tu się stało? Gdzie ten drugi? - zapytał.

- Zaraz ci wszystko wyjaśnie... Ale gdzie jest Naruto...? - zapytał lekko poddenerwowany Itachi.

- Tutaj jestem! - usłyszeli głos zza krzaków z których po chwili wyłonił się Uzumaki, mimo iż nie miał żadnej rany jago ubranie było bardzo poszarpane.

- Naruto! - wykrzyknęły jednocześnie dziewczyny. Sakura już chciała się na niego rzucić i przytulić, gdy ku jej wielkiemu zaskoczeniu, zrobiła to Hinata.Blondyn odwzajemnił uścisk po czym podszedł do reszty przyjaciół.

- Co tu się stało? - zapytał, patrząc na zakrwawione ciało Akamaru.

- Walczyliśmy z Hidanem, wszystko szło dobrze aż Kiba stracił równowagę po tym jak uniknął jednego z jego ciosów, ja w tym momencie byłem za daleko i nie miałem jak go zatrzymać... Akamaru zasłonił Kibę i Hidan przebił go kosą.... Wtedy Kiba wstał i przytrzymał go a ja zaatakowałem amateratsu... - odpowiedział.

- Dlaczego od razu nie użyłeś amateratsu? - zapytał Sasuke.

- W przeszłości nadużywałem mocy mangekyou sharingana, zacząłem przez to ślepnąć... Każde jego kolejne użycie jest dla mnie ryzykiem kompletnej ślepoty... Dlatego używam go jedynie w konieczności. - powiedział czarnooki.

- Ale jak to oślepnąć? Czemu mi nigdy o tym nie powiedziałeś? - dopytywał młodszy z braci.

- Nie było potrzeby ci mówić, w końcu nie miałeś mangekyou.... - zaczął lecz przerwała mu Sakura która podniosła w końcu głowę z jego ramienia.

- Nie da się jakoś powstrzymać tego ślepnięcia? Może medycznie ninjutsu coś by poprawiło...? - zapytała różowo-włosa.

- Nie. Jest tylko jedno wyjście, ale tego nigdy nie zrobię. - powiedział z powagą.

- Jakie wyjście? Na pewno nie będzie aż tak trudno tego zrobić. - mówiła Haruno.

- Sakura, musiał bym zabić Sasuke... i przeszczepić sobie jego oczy... - odpowiedział. Wszyscy patrzyli na niego zszokowanym wzrokiem. Zapadła kompletna cisza którą po chwili przerwał blond-włosy  jounin.

- Spaliłem ciało Kakuzu, Hidana też mamy z głowy... Pora wracać do Konohy. - powiedział po czym złożył parę pieczęci i wyszeptał "Kuchiyose no Jutsu", z kłebów szarobiałego dymu wyłoniła się prawie trzymetrowa ropucha.

- Zabierz ciało Akamaru do Tsunade, i powiedz że za parę godzin wrócimy z raportem - powiedział do niej, ta wykonała polecenie i zniknęła w kłębie dymu.

- Naruto ma racje. Musimy wracać, chodźcie. - powiedział Itachi wstając z ziemi, cała szóstka ruszyła w drogę powrotna do Konohy.

*******************************************************************

Nie umiem pisać opisów walk wybaczcie. Naprawdę bardzo się starałam ale po prostu nie umiem -,-
Rozdział taki sobie i chyba jest dużo błędów ale tak mnie boli głowa od wczoraj że nie mam siły ich sprawdzać.

Bardzo proszę o komentarze. Plus zmienił się odrobinę wygląd bloga.

Aha no i bonus bo znalazłam ten który chciałam dać do 9 rozdziału ale gdzieś mi się zawieruszył.

15 komentarzy:

  1. Shinu-chan, jest dobrze! :) Ja tam się żadnych błędów nie dopatrzyłem, chociaż jestem od parunastu godzin na nogach, to mogłem coś przeoczyć. Co do rozdziału, skurwiensyny zabili Akamaru :[ Przecież ja ich powystrzelam no! Ciekawe kto/co będzie za Akamaru? Pisz szybko, weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a tam, takie błędy nie rzucają się w oczy. Opis walki też wyszedł ok. Biedny Akamaru, mam nadzieję, że go wyleczą, bo jeśli nie, to Kiba będzie zdruzgotany:(. Fajnie, że napisałaś, czekam na next'a!

    OdpowiedzUsuń
  3. Je też śmiało stwierdzę, że jest dobrze ;D Oczywiście pomysłu Kishiego na walkę z Hidanem i Kakuzu nikt nie przebije moim zdaniem xD
    Fajnie wszystko, dalej Naruto jest takim głównym/najsilniejszym ;P
    Tylko jednego się doczepie, bo bardzo mnie to gryzło :P chodzi o śmierć Akamaru, znaczy pomysł bardzo dobry, ale przez wzmiankę o wzroku Itasia kumple się bardziej tym przejęli, znaczy ok mogą go nie lubić, ale przynajmniej jedno zdanie współczucia xD
    no a tak poza tym, fajna notka, błędów się nie będę czepiać ;] czekam na kolejny rozdział ;D no i zapraszam do mnie www.naruhina-lovestory.bloog.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Walkę opisałaś moim zdaniem dobrze, tylko Akamaru... Kocham psy :< Niech go uleczą, proszę, błagam. Trochę krótko, no ale jak Cię głowa boli, to nie będę narzekać :< Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Pisz szybko!!! Weny życzę! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Iiee.. Akamaru T^T
    Mogłaś Saskuacza zdechnąć, wtedy Itaś przeszczepiłby sobie jego oczy i wszyscy byli by happy! xD
    Nie narzekaj, dobrze jest! Opis spoko.
    Eh, napisałabym coś więcej, ale nie mam weny na razie... =.="
    Gomen i życzę duuużo weny!
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Napisałabym coś na temat notki, ale nie jestem w stanie... Opłakuje Akamaru... Dlaczego akurat on?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohayo.
    Hmmmm. Przecież Kakuzu nie walczył z pierwszym Hokage. Zastanawia mnie to, albo coś źle rozumiem xd Zrobiłaś z Sasuke taką ciotę trochę xd Po pierwsze on nie pozwoliłby się uleczyć, a tym bardziej zabrać z pola bitwy przez dwójkę medic-nin'ów xd

    Nie no, nie wierzę, co z nim zrobiłaś! Przyznał, że Naruto jest od inego silniejszy. Uchiha stacza się na dno...

    Walka, no przyznam taka sobie. Szkoda, że uśmierciłaś psiaka, ale w końcu ktoś musiał zginąć prawda?
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczne od tego, że strasznie krótko.. Opisałaś bardzo fajnie walke ale koniec.. Akamaru.. mam słabość do psiaków :( Niech Tsunade go uleczy ! No nic... Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na nexta. Duużo weny życze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie opis walki bardzo dobrze opisałaś:)
    Naruto rozwalił system .! Ale Akamaru ;__; Pewnie Kiba będzie miał kompletną załamkę.. .
    Rozdział mi się podobałał, mam nadzieję, że następne będą tak samo dobre:)
    Życzę Ci dużo weny...!:))

    //Spark

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam.
    Rozdział jest wspaniały, walka cudowna, no i o dwóch członków mniej w Akatsuki ;] Słowa Sasuke do dziewczyn, że Naruto spokojnie da sobie radę, ze już nie jest tym samym dzieckiem bardzo mi się podobały... Biedny Kiba teraz pewnie będzie bardzo załamany z powodu śmierci Akamaru...
    Weny, weny życzę...
    Pozdrawiam gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. suuuuperr ja chce dalej mam nadzieje że nie każesz mi czekać zbyt długo . ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Kuuurcze... jestem pod wrażeniem. Przeczytałam wszystkie rozdziały na raz i z niecierpliwością czekam na kolejne;)

    Biedny Akamaru:( jednak nie może być całkiem różowo (jak włosy Sakurci;p), skoro mówimy o walce z Akatsuki...

    Pozdrawiam serdecznie:D
    B

    OdpowiedzUsuń
  13. SPAM.

    Zapraszam na opowieść Yuny Namikaze. Siostra 4 Hokage, która po jego śmierci uciekła z wioski. Po kilku latach dołączyła do Akatsuki spotykając tam swojego starego przyjaciela z wioski.

    in-the-dark-shinobi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. SPAM.

    Zapraszam na opowieść Yuny Namikaze. Siostra 4 Hokage, która po jego śmierci uciekła z wioski. Po kilku latach dołączyła do Akatsuki spotykając tam swojego starego przyjaciela z wioski.

    in-the-dark-shinobi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarz nic nie kosztuje a daje mi motywację dlatego zostaw po sobie ten ślad. [ Proszę o polecanie swoich blogów o dziale "Wasze blogi" a nie w komentarzach pod notkami. ]