sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 3

Notka z dedykacją dla Ushio i wszystkich którzy to czytają.
Dziękuję za te przecinki i całą resztę, jesteś kochana. <3



3. PRZYGOTOWANIA

 Widzimy starą, lekko zniszczoną rezydencję, znajdującą się w zapomnianej
i opuszczonej dzielnicy klanu Uchiha. Budynek wielkością przypomina mały
pałac, a jego okna przysłonięte są ciemnymi żaluzjami. Na wielkiej
metalowej bramie widnieją symbole klanu Uchiha. Słyszymy uniesione głosy,
dobiegające z wnętrza rezydencji.


- ŻE CO?! - wydarł się Sasuke.

- Cii nie drzyj się tak, bo obudzisz pół wioski. - mruknął Itachi.

- Nie zgadzam się na żadną imprezę, wybij to sobie z głowy! - warknął
czarnooki.

- Daj spokój Sasuke, myślę, że to dobry pomysł... Przyjdą wszyscy twoi
przyjaciele, będziesz miał okazję ich przeprosić. - uśmiechnął się.

- Poza tym, mógłbyś już przestać zgrywać zimnego drania. Dobra, rozumiem,
zraniłem cię i nigdy całkiem mi nie wybaczysz tego, co ci zrobiłem, i wcale
ci się nie dziwię, ponieważ ja sam nie potrafię sobie wybaczyć, ale
przeszłości się nie cofnie, dlatego proszę cię, postarajmy się, aby było
jak dawniej - mówiąc to, stuknął go w czoło tak, jak to kiedyś miał w
zwyczaju.

Młodszy Uchiha długo milczał, rozmyślając nad tym, czy może całkiem
wybaczyć swojemu bratu to, co zrobił i zacząć wszystko od nowa. Gdy w końcu
zabrał głos wydawał się dużo pogodniejszy, dlatego odpowiedź na to pytanie
nasuwała się sama.

- Chyba masz rację.. To o której ta impreza? - zapytał, przewracając
wzrokiem w bardzo zabawny sposób, na co Itachi parsknął śmiechem.

- No i to jest mój braciszek! Impreza jest o 18, więc ja idę zrobić
zakupy, a ty posprzątaj tu. - zaśmiał się.

- Czemu to ty idziesz na zakupy, a ja mam sprzątać? - zapytał zawiedziony
Sasuke.

- Nie było mnie w wiosce dużo dłużej niż ciebie, chciałbym zobaczyć, co
się zmieniło. - mówiąc to, uśmiechnął się przyjaźnie.

- No dobra niech ci będzie - westchnął młodszy z braci i udał się do
schowka w poszukiwaniu jakichś przyborów do sprzątania, a Itachi wyszedł na
zakupy.



W tym samym czasie z jednego z domów w Konohagakure wybiegła różowowłosa
kunoichi.

- Sakura, gdzie ty tak pędzisz, a śniadanie?! - krzyczała pani Haruno.

- Zjem u Naruto, mamo! Obiecałam, że zrobię mu dzisiaj zakupy, aby miał
czas ogarnąć swoje mieszkanie!- odkrzyknęła i wbiegła w jedną z bocznych
uliczek.

Gdy w końcu dotarła na główną ulicę, gdzie znajdowała się większość
sklepów, zaczęła rozmyślać, co kupić oraz jak powinna się teraz zachowywać
wobec Sasuke. Niby powiedziała Naruto, że są już kwita, ale wciąż miała żal
do Uchihy, że zostawił ją tak po prostu ponad cztery lata temu. Była tak
bardzo zamyślona, że nie zauważyła ciemnowłosego mężczyzny idącego prosto
na nią. Zderzyli się ze sobą, czarnooki upuścił wszystkie zakupy, a
dziewczyna oprzytomniała.



-Gomenasai, zamyśliłam się - powiedziała podnosząc się powoli z ziemi.
Nieznajomy wstał jako pierwszy i podał jej dłoń.

- Wszystko w porządku... Sakura? - zapytał z troską, ale też lekko
zdziwiony.

- My się znamy? - zapytała kunoichi, przyglądając mu się po raz pierwszy
dokładnie. Facet wyglądał na parę lat starszego od niej, miał ładne
kruczoczarne włosy i czarne oczy. Ubrany był w czarną marynarkę, na jego
lewym ramieniu przewiązana była opaska ze znakiem wioski ukrytej w
liściach. Na szyi miał zawiązaną czarną apaszkę, co niewątpliwie dodawało
mu uroku. Dopiero po chwili zorientowała się z kim ma do czynienia.

-  Itachi-san? - zapytała niepewnie

- Hehe, rozumiem, że mnie nie poznałaś - uśmiechnął się serdecznie. **-
Nie dziwię ci się. Do tej pory widywałaś mnie tylko w różnego rodzaju
płaszczach jak np. Akatsuki - zaśmiał się.

- Gomen, Itachi-san, zamyśliłam się i na ciebie wpadłam.. - powiedziała
zawstydzona.

- Nie, to moja wina, miałem tyle zakupów przed sobą, że nie widziałem,
gdzie idę - odpowiedział, zbierając torby z zakupami z ziemi. Różowowłosa
od razu zaczęła mu pomagać, gdy w końcu skończyli zbierać wszystkie torby,
Sakura zauważyła, że wszyscy sklepikarze wpatrują się w nich zimnym
wzrokiem.

- Nie zwracaj uwagi, gapią się tak na mnie od rana.. rozumiem, że mam
swoje na sumieniu, ale czy od razu muszą na mnie patrzeć tym nienawistnym
spojrzeniem..? Ehh, będę się musiał przyzwyczaić - mruknął lekko zdołowany
Itachi.

- Nie przejmuj się - powiedziała. - Ja tam uważam, że jesteś świetny -
mruknęła cicho, sama nie wiedząc czemu go pociesza. Może dlatego że, mimo
iż był bratem Sasuke był bardzo otwartą i miłą osobą, a poza tym był dość
przystojny? Skarciła się w myślach. Nie może tak o nim myśleć, przecież
ledwo co go zna, poza tym jest od niej sporo starszy. Wtedy wpadło jej do
głowy jedno pytanie, które postanowiła mu zadać:

- Itachi-san, ile ty właściwie masz lat? - zapytała niepewnie.*

- Huh, ja? Za parę dni będzie 22. Swoją drogą dajmy spokój  z tym 
"san" w
końcu 5 lat różnicy między nami to nie aż tak dużo - uśmiechnął się
przyjaźnie. A ona go odwzajemniła.

- Gomen, Itachi, ale muszę znikać. Obiecałam Naruto, że pomogę mu ze
śniadaniem. Do zobaczenia na imprezie!- powiedziała różowowłosa i zaczęła
iść w kierunku jednego z licznych sklepów, przed którymi ustawione były
stragany z owocami i warzywami.



Itachi ruszył powoli do domu, przypatrując się budynkom. Większość z nich
była w staromodnym stylu, do tego bardzo poniszczona, przypominały te z
jego dzielnicy, ale zauważył też kilka całkiem nowych, pomalowanych w
wesołe kolory, które jednak świetnie współgrały ze swoim mniej nowoczesnym
i malowniczym otoczeniem. Ulice coraz bardziej się zaludniały, na szczęście
większość wolała wymijać go szerokim łukiem, dlatego nie musiał się
przeciskać przez tłumy. Szedł tak parę minut, gdy wreszcie dotarł do dawnej
dzielnicy klanu Uchiha, wiało w niej pustką. Itachi przypomniał sobie, jak
kiedyś ta dzielnica tętniła życiem, doskonale pamiętał panią Uruchi 
która wraz z mężem prowadziła piekarnię w ich dzielnicy, najdziwniejsze
było to, że nie mógł sobie przypomnieć, aby ją zabijał.. Tak cieszył się,
że od czasu, gdy podróżuje z Naruto, od czasu, gdy odzyskał Sasuke, nie
prześladują go już wspomnienia z tamtej nocy. Ale uważał, że to bardzo
dziwne, że nie może sobie przypomnieć wszystkich swoich ofiar. Ba, nie
potrafił nawet wytłumaczyć jakim cudem on sam w pojedynkę zdołał tak po
prostu zgładzić cały swój klan. Czuł się tak, jakby ktoś po prostu wymazał
z jego głowy połowę wspomnień z tamtej nocy.  Był tak bardzo pogrążony w
swoich myślach, że dopiero po chwili zorientował się, że jest już pod ich
domem. Wielka, pomalowana na biało rezydencja znajdowała się tuż za
metalową bramą, przed którą właśnie się znajdował , delikatnie odepchnął
jej jedno skrzydło, które zaskrzypiało cicho i wszedł na teren posesji.
Kierował się prosto w stronę wielkich dębowych drzwi, przystanął tuż pod
nimi i obejrzał się za siebie, oceniając stan ogrodu. Był cały zarośnięty,
wszędzie same chwasty. Postanowił, że jutro z samego rana spróbuje
doprowadzić ogród do jego dawnej świetności i wszedł do domu.
(Więcej informacji o Uruchi Uchiha.)





W tym samym czasie po domu młodego Uzumakiego krzątało się kilkanaście
klonów. Każdy z nich miał swoje własne zadanie. Jeden wycierał kurze, inny
mył naczynia, jeszcze inny okna. W tym czasie prawdziwy Naruto próbował
doprowadzić do porządku swoją garderobę, trudno było mu uwierzyć w to, że
kiedyś chodził tylko i wyłącznie w pomarańczowym dresie. Przecież taki
pomarańcz strasznie rzuca się w oczy, czym zmniejszał swoje szanse na dobre
ukrycie podczas misji.. Chociaż, gdy zastanowił się nad tym głębiej,
doszedł do wniosku, że kiedyś i tak nie robiłoby mu to różnicy, gdyż nigdy
nie starał się siedzieć w ukryciu, tylko zawsze, jak ten skończony idiota,
stawał na przeciw swojego oponenta i proponował mu walkę.

-Kuso.. ale ja byłem tępy - mruknął sam do siebie i zabrał się za dalsze
porządkowanie szafy, wszystkie pomarańczowe dresy schował do dolnej
szuflady, a na górne półki wypakował z torby swoje czarne podkoszulki.
Potem wyjął z niej dwie bluzy - jedną czarną, drugą białą i powiesił je na
wieszakach, po czym zamknął szafę z postanowieniem kupna kilku nowych
rzeczy. W końcu nie ma nawet w czym iść na imprezę do braci Uchiha.
Zaburczało mu w brzuchu, spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej, było
już po 9.

Gdzie ta Sakura, czyżby zapomniała o swojej obietnicy? Wcale nie chciał
jej wykorzystywać, sama mu to zaproponowała, a teraz się spóźnia, rozmyślał
niebieskooki, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Odwołał wszystkie klony, które
skończyły już sprzątanie i poszedł otworzyć. Gdy otworzył drzwi, jego oczom
ukazała się Sakura z mnóstwem zakupów.



-Gomen za spóźnieni,e Naruto, ale nie uwierzysz, kogo spotkałam - zaczęła
się tłumaczyć różowowłosa. Lecz nim zdążyła powiedzieć coś więcej Naruto
przytknął jej palec do ust, po czym zabrał od niej torby i wpuścił ją do
środka.

- Nie musisz się tłumaczyć, Sakura-chan, przecież nie miałaś obowiązku
przychodzenia do mnie i robienia mi śniadania. - powiedział Uzumaki,
uśmiechając się szeroko.

- Wiem, ale chciałam tego, poza tym, gdy cię nie było dużo myślałam i
doszłam do wniosku, że musi ci być ciężko bez rodziców.. - ostatnie słowa
wypowiedziała niemal szeptem.

- Przecież ja nie jestem sam, mam ciebie, Irukę-sensei i
Kakashiego-sensei, i babunię Tsunade, i Jirayę-sensei oraz mnóstwo
przyjaciół, a nawet Sasuke - zakończył, śmiejąc się. Różowowłosa
uśmiechnęła się, słysząc te słowa. Wtedy też wpadło jej do głowy pewne
pytanie, zadała je nim zdążyła ugryźć się w język.

- Naruto, a ty w ogóle wiesz kim byli twoi rodzice? - spytała.

- Tak, wiem, ale to historia na inny dzień - odparł tajemniczo. Po chwili
oboje zaczęli rozpakowywać torby z zakupami. Uzumaki nigdy w życiu nie
miał, aż tak pełnej lodówki, gdy w końcu rozpakowali wszystko Sakura
próbowała odesłać go do pokoju, aby nie przeszkadzał jej w przygotowywaniu
śniadania, lecz jej próby spełzły na niczym, gdyż niebieskookiemu jakimś
cudem udało się uniknąć jej ostatecznego argumentu, czyli prawego
sierpowego. Ostatecznie oboje zabrali się za przygotowanie śniadania,
postawili na coś zwykłego, a mianowicie jajecznicę. Gdy wszystko było już
gotowe, zasiedli do stołu i zabrali się za jedzenie, rozmawiając w
międzyczasie o wielu różnych sprawach i śmiejąc się, co chwilę. Na koniec,
Naruto pozmywał i odprowadził Sakurę do Ino, gdyż dziewczyny postanowiły
udać się na zakupy. Gdy miał już wracać do domu, przypomniał sobie, że sam
nie ma, w co się ubrać i musi kupić sobie parę rzeczy. Wyjął z kieszeni
swój stary portfel w kształcie żaby i przeliczył pieniądze, nie było tego
dużo, ale powinno wystarczyć. Ruszył w stronę głównej ulicy handlowej
Konohy w celu znalezienia dość taniego sklepu z ubraniami. Gdy w końcu
dotarł na miejsce i natrafił na odpowiedni sklep, zabrał się za wybieranie
ciuchów.

Postawił na parę białych koszulek, dwie pary nowych jeansów oraz dwie
bluzy: jedna była cała czarna z białymi wirami na ramionach, druga
natomiast - biała z czarnymi wykończeniami i znakiem Konohy na piersi. Już
miał się kierować do kasy, gdy zobaczył na jednym z wieszaków czarną
satynową koszulę, od razu mu się spodobała, więc poszedł ją przymierzyć.
Pasowała idealnie, dodał ją do swoich zakupów, po czym skierował się do
kasy, gdzie za wszystko zapłacił. Wychodząc ze sklepu, był lekko podłamany
stanem swojego portfela, ale zadowolony z rzeczy, które udało mu się kupić.
Ruszył w stronę domu w celu zostawienia w nim swoich nowych nabytków i
udania się do Ichiraku na ramen.



Rezydencja klanu Uchiha, południe, z wnętrza budynku słyszymy dźwięk
tłuczonego szkła.



-Kuso! Zbiło się! - warknął Sasuke, zbierając szkło z podłogi.

- Nie przejmuj się, to tylko szklanka - zaśmiał się Itachi.

- Tyle, że to już druga dzisiaj.. Jak tak dalej pójdzie, to nie będziemy
mieli, w czym podawać napoi - stwierdził młodszy z braci.

- Nie dramatyzuj, trochę więcej pozytywnego myślenia, w końcu kiedy
ostatnio myłeś naczynia? Jak by nie patrzeć, obaj przez ponad cztery lata
jadaliśmy tylko w knajpach lub ktoś dla nas gotował - stwierdził rozbawiony
Itachi, wychodząc z kuchni do salonu.

Był pomalowany w dość ciemne kolory, jego wystrój kojarzył się z drogimi
hotelami w Kraju Ognia. Przesunął wielki stół z pod ściany na środek
pokoju, po czym zaczął stawiać na nim wszystko, co kupił; głównie chipsy,
napoje i różnego rodzaju małe przekąski. Gdy skończył, wrócił do kuchni,
gdzie czekał już na niego podgrzany przez Sasuke ramen.Żaden z nich nie
potrafił gotować, dlatego kupił im parę gotowych dań oraz książkę
kucharską. W końcu nie mogą całe życie jechać na daniach z torebki. Usiedli
na przeciwko siebie, przy małym kuchennym stoliku i zaczęli jeść. Żaden z
nich nic nie mówił, ale z ich wyrazów twarzy śmiało można było
wywnioskować, że są szczęśliwi z tego, że wrócili do domu i mają siebie
nawzajem. Po obiedzie zabrali się jeszcze za posprzątanie strychu, dzięki
czemu znaleźli sporo pamiątek rodzinnych, długo siedzieli oglądając
zdjęcia, by ostatecznie porozstawiać je w każdym możliwym miejscu w domu.
Dochodziła godzina 18. Obaj bracia udali się do swoich pokoi w celu
przebrania się w ciuchy odpowiednie na tego typu spotkanie. Po chwili
usłyszeli dzwonek do drzwi...

**************************************************************************

Gome za nudną notke ale nie miałam czasu ani chęci na pisanie. W każdym razie bardzo się starałam. Notka nie zachwyca jakością ani długością ale na pocieszenie we wtorek lub środę będzie notka z imprezy. Obiecuje że będzie ciekawsza i dłuższa niż dotychczasowe. Za wszelkie błędy przepraszam.

9 komentarzy:

  1. Dzięki za dedykację ;* ♥
    Rozdział oczywiście wspaniały ^^
    ItaSaku? Będzie ciekawie, ot co :D
    A jakieś małe NaruHina zrobisz? *mania - level hard* XD
    Coś czuję, że imprezka będzie niezła. Już nie mogę się doczekać nexta! ^.^
    Weny życzę ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla ciebie wszystko. Postaram się i jakieś NaruHina się tam upchnie, zresztą notka o imprezie będzie ostatnią z tych krótkich później mam w planach dłuższe notki które będę się starała wstawiać co tydzień. :)

      Usuń
  2. Skoro tak to czekam na następną notkę. Super, że planujesz NaruHina, jestem fanem, dlatego od zaru opowiadanie z tą para zyskuje u mnie kilka punktów;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko nie NaruHina !!!!!!!
    I nie rób kolejnego bloga NaruIno !!!!
    Zrób NaruXXX kogoś kogo nie znamy, lub się nie spodziewamy
    (Mizukage byłaby dobra osobą xD)
    Prawie się rozryczałem, nie dlatego, że notka taka tylko ten soundtrack mi wspomina cudownie spędzone chwile przed anime. Tęsknie za tym. Potrafiłem nawet 8 godzin oglądać Naruto, cały czas. To było coś, teraz jestem takim samym maniakiem, ale już obejrzałem 2 serie 2 raz y i mi się nudzi oglądać 3 raz.
    A kysz NaruIno and NaruHina
    Zawsze lubiłem NaruSaku, ale ona z Itachim(:D).
    NaruTenten ? Nie pasuje
    NaruTemari ? Nie pasuje
    NaruKurenai ? PASUJE :D
    Jakiś hentai czy coś tego typu będzie w opku ? Nie mówię, że teraz tylko tak ogólnie, czy raczej takie opo "grzeczne" ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Hentai to będzie ale jeśli ktoś nie chce to będzie mógł ominąć ten opis bo przed każdym ego typu Opisem dam:
      "UWAGA HENTAI 18+" i będzie inna czcionka więc jak ktoś nie lubi będzie mógł po prostu to przewinąć a jak lubi to wiadomo :P Co do paringu to głowny będzie ItaSaku ale będą też inne więc nie martw się że będzie jakoś dużo NaruHina. :)

      Usuń
    2. Kurde! Jak można nie lubić Naruhina?! Weź się opanuj co do tego twojego pomysłu NaruKurenai! Co to kurde ma być za para?! I LOVE NARUHINA! NARUHINA FOREVER!

      Usuń
  4. a ty mksspoko pisz notki, a nie będziesz latał po blogach :D
    to samo unicode czy jakoś tak :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No i się chyciłam czytania ;D I... I widzę poprawę znaków interpunkcyjnych :D Bardzo dziękuję, że się poprawiłaś i przepraszam, że się tego uczepiłam :(
    Co do notki, to dla wyszła fajnie ;D tak obyczajowo ^^ nie w każdym rozdziale musi się coś dziać ;] tego typu odskocznie bardzo fajnie działają na czytelników :)
    Aż mnie ciekawi jak opiszesz ItaSaku, to będzie moje pierwsze opowiadanie tego typu (nie licząc jednopartówek hentai, taa zboczona z leksza jestem :P) :D Na pewno wspaniale ci wyjdzie ^^
    W sumie fajnie rozwinęłaś Naruto kwestie rodziców, pytanie "wiesz kim byli twoi rodzice?" jak bardzo brakowało mi tego pytania w anime, lecz Kishi nie zawraca sobie głowy szczegółami >.>
    Ach i ja również jestem za jakiemuś NaruHina, jak by co :P - Soli

    OdpowiedzUsuń
  6. Super notka, nie marudź!
    Uwielbiam Itasia ^^.
    Biegnę czytać next!

    OdpowiedzUsuń

Komentarz nic nie kosztuje a daje mi motywację dlatego zostaw po sobie ten ślad. [ Proszę o polecanie swoich blogów o dziale "Wasze blogi" a nie w komentarzach pod notkami. ]